Dolny Śląsk, Lubuskie i okolice – tu byliśmy i możemy polecić
Odwiedziliśmy ten region
powtórnie (poprzedni raz – kwiecień 2014). Teraz naszym celem podróży stały się
obiekty w których poprzednio nie zdołaliśmy zamieszkać oraz te które obiecywały
pozytywne zmiany w krótkim czasie. Kontynuując zatem opisy obiektów płd.-zach
części kraju, zacznijmy od Kotliny Jeleniogórskiej, gdzie znajduje się aż 30 unikatowych obiektów tzw. DOLINY PAŁACÓW
I OGRODÓW. Są to budowle z różnych okresów historycznych i stylowych, tzn. od
gotyckich warowni do renesansowych i barokowych pałaców. Przy wielu z nich zachowały
się wspaniałe kompleksy ogrodowe i parkowe. Projektowali i budowali je
najznakomitsi projektanci i architekci danej epoki. Nam dane było zwiedzić 15 z
tych kompleksów. Zajmującą lekturą w tym temacie jest
książka-przewodnik Joanny Lamparskiej „Dolina Królów” : http://biblioteka.jelenia-gora.pl/1932/dolina-krolow-zamki-i-palace-u-stop-karkonoszy-joanna-lamparska/
.
1.
Pałac PAKOSZÓW - http://www.palac-pakoszow.pl/ . Znajduje się w Piechowicach w pobliżu rzeki Kamienna, w
połowie drogi z Jeleniej Góry do Szklarskiej Poręby, z widokiem na Góry
Karkonosze i Zamek Chojnik. Nie jest wiadomo kiedy został wzniesiony. Ma jednak
odmienną genezę powstania niż inne rezydencje rodów magnackich. Udokumentowana
jest natomiast jego przebudowa w roku 1725, w stylu barokowym, kiedy to nabył
go fabrykant z Jeleniej Góry, John Martin
Gottfried. Wówczas powstała tutaj manufaktura z
przywilejem królewskim do bielenia tkanin lnianych najwyższej jakości. Stąd w
najbliższym otoczeniu brak jest terenu parkowego, gdyż tenże musiał być
oddalony na stronę wschodnią. Sam pałac natomiast służył jako wykwintna
rezydencja mieszkalna aż do roku 1945. Odebrany właścicielom przez państwo
polskie niszczał, aż w roku 2006 odkupili go potomkowie dawnych właścicieli.
Remont trwał 6 lat po to by przywrócić pałacowi niegdysiejszy wygląd wraz z
otaczającym go parkiem. Obecnie jest to piękny, odnowiony obiekt z dobrą
restauracją, bardzo miłą obsługą i wykwintną kuchnią, stylowymi wnętrzami i
pokojami hotelowymi. Tym razem właśnie spełniliśmy swoją obietnicę i
zamieszkaliśmy nomen omen jako jedyni goście hotelowi. Pokój okazał się nader
wytworny i nowocześnie wyposażony, ze wszystkimi możliwymi dogodnościami - np.
wanna w obudowie marmurowej na środku sypialni (sic!) oraz niepowtarzalnym
widokiem z okna na góry. Atmosfera stworzona przez obsługę obiektu wywołała w
naszych odczuciach wręcz euforię zadowolenia. Uzupełniał to fantastyczny smak
podanych potraw w pałacowej restauracji. A relaks w wewnętrznym basenie z jacuzzi
i sauną oraz wyjściem na taras widokowo-leżakowy i bezpośrednim widokiem na
Karkonosze dopełnił satysfakcji z udanego pobytu. Okolica jest ustronna bo z
daleka od ruchliwych traktów, a tuż za ogrodzeniem lekko szumiący potok
Kamienna. Miejsce do wypoczynku wymarzone. Jednak trudno tam znaleźć wolny
termin bez wcześniejszej rezerwacji. W pobliskiej okolicy znajduje się przecież
mnóstwo atrakcji dla chętnych do wędrówki lub zwiedzania miejscowych
ciekawostek - patrz Informator Turystyczny Miasta Piechowice: http://piechowice.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=24
. Warto obejrzeć okolicę video z drona: https://www.youtube.com/watch?v=RQtcXRuqmak,
oraz
multimedialny przekaz historyczny: http://www.palac-pakoszow.pl/film_video
.
- Pałac KARPNIKI – http://rudawyjanowickie.pl/pl/legendy/160-pl/co-zobaczyc/palace/316-palac-w-karpnikach.html . Pierwotnie istniał nieopodal zamek Sokolec na niedalekim wzniesieniu który powstał już na przełomie XII-XIII w. jako obrona okolicznych kopalń rud i minerałów z woli księcia Henryka Brodatego (1170-1238). W wieku XV powstał nowy zamek warowny zniszczony przez najeźdźców husyckich, a wielokrotnie odbudowywany świadczył o zasobności w bogactwa tych ziem. Obecny kształt zawdzięcza rodzinie króla pruskiego. W wieku XVIII przebudowano zamek na rezydencję pałacową w stylu barokowym, a w 1825 r. zadbano o powstanie rozległego parku w stylu angielskiego romantyzmu (dzieło księżnej Marianny von Hohenzollern, szwagierki króla Prus). Z racji tak zacnego establishmentu w zamku tym ciągle kwitło życie towarzyskie. Niestety od roku 1945 pałac niszczał jako obiekt kolonijny dla młodzieży do roku 2010 kiedy to kupił go prywatny przedsiębiorca ze Śląska i nakładem olbrzymich środków wyremontował. Oto kolejny obiekt pozostający w sferze obietnic na zamieszkanie w nim. Marzenie się spełniło i zamieszkaliśmy tutaj jako z przypadku jedyni goście. Tu przeżyliśmy nie lada serię przygód. Otóż trafiliśmy na iście haniebną pogodę z deszczem, wichurą i burzami. W efekcie o godz. 21:00 (był to kwiecień) wysiadło światło w całej okolicy… Na szczęście aktywności duchów nie doznaliśmy, jeśli nie liczyć przygasanych świateł, wycia wiatru w kominach, uderzeń deszczu o szyby okienne i szumu drzew targanych wichurą, tudzież grzmotów nawałnicy. W efekcie zostaliśmy pozbawieni wody z kranu, ogrzewania itp.. Zrekompensowano to natychmiast nazajutrz rano prawdziwie królewskim śniadaniem. 2 duże stoły wręcz uginały się od wszelakiego spożywczego dobra okraszonego światłem świec. Problem niemożności uiszczenia opłaty kartą kredytową przestał natychmiast istnieć wraz z zapewnieniem, że płatność może nastąpić później drogą internetową,… boć przecież terminal płatniczy i komputery nie działały, a sieć komórkowa straciła zasięg. Był to czas na refleksję: jak poradzić sobie w momencie braku zasilania w energię elektryczną… (normalnie w dniu codziennym o tym się nie myśli, niestety). W zamku działa kameralne centrum rekreacyjno-wypoczynkowe. Patrz: http://www.zamekkarpniki.pl/wellness-pl.html . Próbowaliśmy zatem zwiedzić okolicę. Jezioro przyległe które posiada zasilanie z pobliskich źródeł termalnych ma szansę zostać kolejnym po Staniszowie ośrodkiem rekreacyjnym. Są takie plany. Okoliczne wzniesienia pasma Rudaw Janowickich z wieloma gołymi formami skalnymi robią duże wrażenie. Niestety pogoda nam nie dopisywała. Trzeba tam będzie jeszcze raz wrócić, bo warto. Między innymi dlatego polecamy:
Karpniki z lotu ptaka: https://www.youtube.com/watch?v=sU3RxsPl_Uw#t=39
.
Zamek ten ma swoje legendy. Joanna Lamparska w swojej książce
„Dolina Królów – cz. 5” przytacza legendy i romantyczne historie przenoszone z
ust do ust przez autochtonów tej ziemi. Jedną z nich jest legenda o karpiach z
Karpnik o których ówczesny proboszcz z ambony ostrzegał, że nie są one dla
wieśniaków a jedynie jako boski dar dla rządzących (z nim samym osobiście jak
zapewne myślał), od tych karpi to bowiem wieś nazwę wzięła: http://www.myslakowice.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=78:legenda-o-karpiach-z-karpnik-&catid=14:legendy-i-opowiadania&Itemid=20
.